Obserwatorzy

sobota, 24 maja 2014

Płynęłam przez morza zieleni:)))

Zanim opowiem o tych pięknych morzach, pokażę Wam pierwsze próbki malowania mebli. Idzie to powoli, bo niestety czasu mam na swoje robótkowanie bardzo mało. Koniec roku się zbliża i tempo pracy w szkole coraz szybsze. A oto pierwsze efekty mojego malowania.





 A teraz zapraszam na Polesie.  Zakochałam się w tej części Polski.  Cisza, zieleń i wyjątkowa roślinność, która zmienia się co kilkadziesiąt metrów. Podczas wędrówki przez bagna poleskie można podziwiać wyjątkowy świat roślin i zwierząt, a ptasie i żabie koncerty tworzą podkład muzyczny do obrazów, które oglądamy .
 A teraz  już bez zbędnych słów. Jeśli macie ochotę zanurzcie się w tę zieleń oglądając zdjęcia. Uprzedzam będzie dużo.
Tak chciałam zobaczyć naszego żółwia błotnego i udało się:)




Turzyce

Drewniane kładki , to ścieżki przez bagna.

Skrzyp bagienny.

Dodaj napis



Oprócz bagien są też piękne jeziora.


Pode mną 8 metrów bagna, a ja stoję na czymś w rodzaju kożucha :)


Drapieżna rosiczka:) 

Pola wełnianki . . . 

 . . . wełnianka

Czapla z dużej bardzo odległości:(

Bug, nasza rzeka graniczna, a na drugim brzegu za drutem kolczastym już Białoruś.

Pajęczyny o 4.30 nad ranem:)


. . . i poranne,  ptasie obserwacje.

Rodzinka biedronek o poranku.

Żabka grzebiuszka. Czyż nie ma pięknych oczu?:)

Stary prawosławny cmentarz.

I to już koniec. Dziękuję że wytrwaliście dom końca. Zapraszam Was na Polesie w wolnej chwili i życzę radosnej niedzieli. Pozdrawiam cieplutko. Ania


sobota, 10 maja 2014

. . . się będzie działo :)))

...  zacznę od tego, że zapewne nie byłoby tego wpisu, gdyby nie choróbsko, które mnie dopadło.  Przez grypę żołądkową musiałam spędzić trzy dni na zwolnieniu w domu. Dwa z nich były wycięte z życiorysu, a trzeciego już trochę odżyłam i dla poprawienia sobie nastroju wzięłam się za jakieś robótkowanie ( na które niestety ostatnio w ogóle nie mogę znaleźć czasu:( ) Zanim jednak pokażę co stworzyłam, wyjaśnię skąd taki tytuł dzisiejszego posta. Otóż rano udałam się do Konstancina, do sklepu z farbami kredowymi, w zasadzie tylko po to, żeby pooglądać, a oczywiście wpadłam jak śliwka w kompot:). Stałam, podziwiałam pracującą nad piękną komodą właścicielkę (http://malujemeble.wordpress.com/)  i nie mogłam się zdecydować w jakim kolorze kupić farbę. Gdybym mogła wykupiłabym całą gamę kolorów:) Wracając snułam plany co pomaluję i zanim się zorientowałam w myślach  przemalowałam wszystko :)))
A oto moje zakupy.


Jak tylko będą jakieś konkretne rezultaty tych moich "wymysłów" na pewno pokażę:)
A teraz to co zrobiłam ostatnio, czyli nowa pasja - malowane akwarelką karteczki urodzinowe. Ciekawa jestem czy Wam się spodobają?








. . . i co o nich sądzicie? Brakuje tylko napisów, ale to malutki detal i dorobię wkrótce.
A na koniec moje ostatnie szyjątka :)




I to by było na tyle:) Żegnam się z Wami cieplutko życząc pięknej niedzieli i miłego sobotniego wieczoru. Aha i jeszcze jedno, sama nie przepadam za tym festiwalem, ale dziś będę trzymać kciuki za nasze "Slowianki", a Wy?:))) Buziaki.