Myślę, że do takiego stylu można zaliczyć ostatnie nasze dzieło. Napisałam nasze, bo to efekt wspólnej pracy, mojej, mojego taty i Janka. Tato zrobił drewnianą podstawkę na kółkach, Janek ją pomalował i ułożył swoje gazety, a ja uszyłam poduszeczkę i spięłam całość paskami. A oto co z tego naszego wspólnego działania wyszło:)
Pomysł na wykonanie takiego taboretu podpatrzyłam w internecie, troszkę tylko zmieniając. My zamiast nóżek zamocowaliśmy kółka, żeby można było go swobodnie przesuwać. Szukałam sposobu na zagospodarowanie zbieranych przez Janka czasopism, tak by nie zalegały w szafce, gdzie zajmowały dużo miejsca. Ten bardzo nam się spodobał, bo jest bardzo praktyczny. Ciekawa jestem czy Wam się podoba i co o nim sądzicie?
Taborecik to danie główne dzisiejszego posta, a na deser chcę Wam zaserwować przepyszną galaretkę jabłkową:)
Galaretka została wykonana według przepisu z ostatniego numeru "Sielskiego Życia". Jest naprawdę pyszna. Po prostu "miodzio"! Polecam:)
Nie wiem kiedy będzie mój kolejny wpis, bo w szkole końcówka semestru i bardzo dużo pracy :( Ale postaram się przynajmniej wpadać do Was:) Pozdrawiam cieplutko. Ania